Ładna słoneczna pogoda. Podjazd Kamionkami na przełęcz Jugowską. Spłoszona sarna za 1. mostkiem. Trochę ciężko mi się dzisiaj podjeżdża więc zjeżdżam do lasu na zakręcie Agnieszki razem z NIE i CZEr. Dłuższy postój na x z ZIE i ŻÓŁ - "obiad". Jaka tu cisza! Powoli CZEr dojeżdżam do placyku gdzie kończy się trawersowa, dobra leśna droga (826 m npm). Teraz mocno hamowany, stromy zjazd na łąki nad Bacówką. Zjazd pod małym wyciągiem do Bacówki (w remoncie) i podjazd łąką do szosy walimskiej przy x na Glinno. Szybki zjazd do Rościszowa. W Pieszycach kupuję pyszne orzechowe ciasteczka. Nazajutrz zaczęły się deszcze, które jeszcze w niedzielę (31.V) mocno podlewają wszystko w koło.
Ładna, słoneczna pogoda. Polami przez Uciechów (rogaliki) do lasu w Kołaczowie (konwalie). Roztocznik, pałac, staw i stado malutkich kaczątek pod opieką mamy - ależ te maluchy szybko "biegają" po wodzie. Wyjazd do Byszowa i stamtąd zjazd (niestety pod wiatr)do Dobrocina. W lasku obok dawnego, niemieckiego cmentarza Dobrocina niesamowicie cudowny zapach sosen! W Nowiźnie zrywam trochę bzów, słowiki.
Przez Kamionki wjeżdżam na prz. Jugowską (805 m npm). Słonecznie. Dość duży ruch na drodze - rowery i auta osobowe - bo dziś tędy jedzie wyścig kolarski "Grody Piastowskie" i na przełęczach są wyznaczone premie górskie. Na przełęczy niewielka grupa kibiców i organizatorów, też TVP Wrocław. Odjeżdżam na wyciąg na Rymarzu, ale wracam na przełęcz. Po przejeździe kolarzy jadę do 3 Buków. Tu odjeżdżam w leśną drogę przez ciąg niewielkich wyniosłości na grzbiecie 600 - 700 m npm, zakończony stromym zjazdem w Dolinę Wapienną. Teraz kawałek brzegiem lasu ŻÓŁr i zjazd polami nad zbiornik Sudety w Bielawie. Stąd polami do d. PKS`u w Dzierżoniowie.
Trochę pochmurno, ale decyduję się na jazdę. Polami przez Uciechów do lasu. Konwalie. Przez pałac w Roztoczniku do pałacu w Dobrocinie. Spotkanie ze znajomkiem rowerowym. Jazda polami, wiaduktem (bzy) do pocz. Piławy Dolnej i dalej do Bielawy. Oczyszczalnia i ku górom do stadionu w Pieszycach. W Pieszycach Dolnych zjazd na ŻÓŁr i później polami równolegle do gór do stawu w Bratoszowie. Ładny widok na prz. Jugowską. Na stawie łabędź i dumny perkoz dwuczuby.
Nieplanowana zmiana roweru; mój stary "Wagant" się rozsypał, teraz będę jeździł na rowerze syna, jak długo mi na to pozwoli. Szosą wrocławską za Uciechów, gdzie w pola na Roztocznik. Las w Kołaczowie, konwalie, przejazd rzepakiem, koniec Borowicy i Jaźwina. Słonecznie, przyjemna jazda. Dzisiaj mijam dużo rowerzystów, bo to sobota, w dodatku między świętami majowymi. Staw w Mościsku i spotkanie z dziwnymi kaczkami na drodze do Bratoszowa. Staw w lesie przed Bratoszowem, kijanki, kumkanie żab.
Jeżdżę w okolicy domu czyli Przedgórze Sudeckie, Góry Sowie, Ślęża i okolice. Wycieczki jednodniowe. Asfalty, ale jednocześnie trochę terenu czyli polne i leśne drogi. a bywa że i bezdroża.