Polami do pocz. Bielawy i zjazd do Piławy dolnej. Ruiny pałacu w PD w stanie ostatecznej rozsypki - jak szybko można zniszczyć coś co niegdyś było piękne! Stawy za torami, cicho, tylko słychać ptaszki m. in. kukułkę. Jeszcze podjeżdżam nad staw pod Marianówkiem i jestem przy pałacu w Dobrocinie. Szybki zjazd do Roztocznika (coś nie tak z kierownicą). Za Kołaczowem zjazd do lasu i tu przy wolnej (moje szczęście) jeździe leśną drogą rozsypuje się mój poczciwy Wagant! Złamał się drążek kierowniczy łączący widelec z ramą. Resztki roweru pozakładałem na ramę z tylnym kołem i pchając taki wehikuł przedreptałem lasem i polami do domu. Zdążyłem jeszcze zerwać trochę zaczynających kwitnąć i pięknie pachnących konwalii.
Wzdłuż gór od Lutomii aż do zjazdu na Modliszów (od Świdnicy). Sądziłem, że podjazd na grzbiet Pogórza Wałbrzyskiego podjazd będzie łatwiejszy, ale w pierwszej fazie leśnej był dość ostry (ok. 8%). Później już jest łagodniej, ale stale lekko pod górę, aż do Kozic (dzielnica Wałbrzycha). Ładnie było widać zamek w Książu, a z drugiej strony masyw Wielkiej Sowy. Za Rusinową jadę do Olszyńca - Jedlinę dzisiaj sobie odpuściłem. W Jugowicach skręt na Walim i później przez "patelnie walimskie" powolny wyjazd na przełęcz Walimską. Na podjeździe ładne widoki. Na przełęczy i obok na łące okropny bałagan po "niedzielnych, piwnych turystach". Pod szczytem Sowy widać jeszcze płaty śniegu! Wycieczka udana, choć trochę czułem mięśnie nóg.
Pochmurno, wiatr od gór. Polami od d. PKS`u obok oczyszczalni do Bielawy (Dln, skowronków co niemiara. Od bielawy jazda z silnym wiatrem w plecy, więc bardzo szybko, bez kręcenia, dojechałem do Piławy Dolnej. Jaskółka. Dzisiaj chciałem jechać polami do stawów za torami i dalej do Dobrocina, ale od gór nadciągały bardzo czarne chmurzyska więc zawróciłem i szosą ząbkowicką wróciłem do domu. A z tej strasznej chmury tylko lekko popadało!
Przez Mościsko i Lutomie dojazd do Burkatowa (młyn). Stąd wzdłuż Bystrzycy (boczną dróżką) do tamy na jeziorze. Piękne słońce, ale zimny wiatr. Znak drogowy: "uwaga żaby". Od jeziora podjazd do Glinna, nawet całkiem nieźle mi się jechało! Narcyzy, prymulki. Końcówka podjazdu - marsz, bo tam bardzo ostro! Zjazd szosą "walimską" pod wiatr i to taki, że już niżej miejscami muszę kręcić - tego dawno nie miałem! tuż przed Dz - bociek przed ciągnikiem.
Zaczynam dzisiaj od stawu w Mościsku, dużo wodnego ptactwa. Ciepło. W Lutomii Dolnej w gnieździe już dwa boćki. Zjazd do Stachowiczek i stamtąd polną drogą wzdłuż gór do Dorotki i już asfaltem (mocno sfatygowanym) do (Rościszowa) nad Kłomnicę. Ależ szumiał potok - znak, że w górach topnieje śnieg. Na łąkach ku Pieszycom dużo prymulek. przeskok przez Pieszyce (Górne) i polami zjazd do Dz. obok baraków. Tuż za laskiem zjazd w b. polną drogę i nią aż pod Dolne Pieszyce (za płotami fabryk strefy) - stada saren. Dawnym torowiskiem (można przejechać) dojazd do asfaltów w strefie.
Polami i lasem (dywany zawilców) do Kołaczowa. Bardzo ładna pogoda. Staw w lesie, fiołki. Duktem brzozowo - topolowym do leśnej drogi od Ligoty do Roztocznika. Wawrzynek wilczełyko. Wjazd do lasu w Byszowie, tu dojazd do ŻÓŁ, którym do max`a. Ostry zjazd i miałem ŻÓŁ wyjechać w Marianówku, ale gdzieś zgubiłem szlak i wyjechałem na łąkach nad Dobrocinem. z Dobrocina, przez Uciechów do Nowizny. W Dz. zjazd w strefę - ruszyła budowa drogi w stronę Bratoszowa.
Dziś północna część kotliny dzierżoniowskiej. Zaczynam od pałacu w Dobrocinie, by stamtąd, prosto na północ przejechać do Jędrzejowic. Tu pod wiatą EV9 spokojnie się posilam. Obok na łące wysadzone w krętą aleję młodziutkie świerczki (aleja będzie gdy drzewka urosną - za kilkanaście lat). Od Książnicy przejazd polami do Grodziszcza - bardzo ładne śpiewy skowronków. Krótki postój w pałacu w Krzyżowej - herbatka. Od Wieruszowa znowu polną drogą, ku przymglonym dziś górom. Forsycje. W Lutomii Dolnej na gnieździe pierwszy bocian, na razie samotny. Dzikie narcyzy i krótka wizyta na stawie w Mościsku.
Jeżdżę w okolicy domu czyli Przedgórze Sudeckie, Góry Sowie, Ślęża i okolice. Wycieczki jednodniowe. Asfalty, ale jednocześnie trochę terenu czyli polne i leśne drogi. a bywa że i bezdroża.